12 sierpnia 2023

Mam 45 lat. Nie piszę tego, by się pochwalić, że miałam już okazję, by zebrać spore doświadczenie życiowe. I choć nie próżnowałam, i jak lubię się nazywać jestem praktykiem życiowym, co sprawia, że doświadczenie to jest bardzo bogate i różnorodne, to jednak nie jest to ten powód.

 

Pretekstem do pochwalenia się ilością przeżytych wiosen jest chęć nakreślenia scenografii i tła kulturowego dla czasów, gdy kształtowała się moja tożsamość człowieka i kobiety. Dodam jeszcze, że wychowywałam się w Polsce, co ma znaczący wpływ na poruszany tu temat.

Otóż był to czas, gdy człowiek rodzaju żeńskiego kształtowany był z reguły na istotę wykazującą wszelkie objawy posłuszeństwa i podporządkowania. Dziewczynki miały być grzeczne, miłe, uprzejme, swoim zdaniem nie afiszujące się.

Często stopień zaangażowania nieświadomych rodziców w ten proces wychowawczy był tak wielki, że można było mieć wrażenie, iż pozbawiający żeńskie istoty jakichkolwiek przejawów auto- odczuwania, -myślenia, -ekspresji.

 

Ale dlaczego właściwie o tym piszę, i dlaczego bycie tytułową Sympatyczną bywa wprost proporcjonalne do bycia ignorowaną?

Otóż wzorce te są tak głęboko zakorzenione w kobietach z mojego pokolenia, że zdają się być czasem niekwestionowanym numerem jeden w ich osobistym poradniku: „Jak żyć”.

 

Aby było jasne: nie mam nic przeciwko byciu miłą i sympatyczną. To wspaniałe cechy, czy też regulatory swojego samopoczucia i atmosfery wokół. Sama wciąż praktykuję z radością i sukcesem, nie nadając jednak im funkcji priorytetowej, szczególnie, gdy pierwszeństwo powinny mieć inne atrybuty. Najczęściej ma to miejsce w sytuacjach zawodowych, biznesowych.

 

A to w tych przestrzeniach właśnie kobiety często zgłaszają sprzeciw wobec nierównego traktowania. Czują się często gorsze niż mężczyźni, nie brane na poważnie, niedoceniane.

Winą za ten stan rzeczy zostaje najczęściej obarczony system. Tak jakby system był włochatym, szowinistycznym potworem o odrażającym wyrazie twarzy, buchającym nienawiścią wobec płci żeńskiej... Ciekawe, że nikt jeszcze tego obrzydliwego typa nie widział, skoro na każdym kroku słyszy się o nim i jego okropnych wpływach. Otóż system to nic innego jak ludzie tworzący pewien zestaw zasad, reguł, przekonań, emanujący tym samym pewnym rodzajem energii.

I tu wracając do kobiet udręczonych rzeczonym systemem: to one również do niego należą mając wpływ na jego kształt. Co powoduje zatem, że jest on tak niełaskawy dla tej przemiłej i łagodnej płci?

 

Nasz fokus mianowicie jest nie z tej strony, co trzeba. Wszystko bowiem ma początek w nas: myśl, emocja, przekonanie, sposób postrzegania. W nas, kobietach zatem potrzebują zajść zmiany, by zmienił się tak zwany system. Rzecz nie rozbija się o niego w zasadzie, tylko o naszą pewność siebie, danie sobie prawa wyrażania opinii, uznanie swojej wartości, a tym samym energię, którą emanujemy. Jeśli nie zdamy sobie z tego sprawy, nie dopuścimy do naszej świadomości, nie zastosujemy, nie włączymy do naszego repertuaru, nic się nie zmieni.

Najbardziej wykształcona, mądra, pracowita i bystra kobieta będzie wciąż ignorowana, gdy w jej intencjonalności biznesowej na pierwszym miejscu będzie stało: „Byleby nikogo nie urazić. Mam nadzieję, że zostanę odebrana jako miła i grzeczna, itp., poparte energetycznym ukłonem gejszy. (Często postawa ta jest niestety nieuświadomiona, co sprawia, że po prostu istnieje, i nikomu nie przychodzi do głowy, by coś w niej zmienić)

Pewność siebie, świadomość swojej wartości w połączeniu z chęcią osiągnięcia danego celu budują stanowczość, zdecydowanie, rzeczowość i profesjonalizm, a nie są przejawem niegrzeczności, jak niektórzy sądzą.

 

Co zatem można zrobić, by zmienić sytuację? By kobiety nie czuły się zepchnięte na drugi plan?

 

Zacznij od siebie- ta stara prawda jest jedyną możliwością, bo to, na co masz realny wpływ to Ty: Twoje myśli, emocje, przekonania o sobie i o świecie. Ilość energii włożonej w siebie, swój rozwój jest wprost proporcjonalna do odczuwanej satysfakcji w życiu i swojej sprawczości.

 

Naucz się zarządzać swoimi emocjami- zdolność odczuwania to ogromny zasób kobiet, który często nie jest wykorzystywany, tylko wręcz przeciwnie działa na ich niekorzyść, gdyż jest nierozpoznany, i tym samym nieokiełznany, i niewłaściwie używany.

 

Otwórz się na siebie i włącz do swojego repertuaru intuicję, która tylko czeka aż przekierujesz swoją uwagę z obwiniania innych o swoją sytuację, na siebie, i dasz jej się poprowadzić → „Na drodze do odkrycia intelekt ma niewiele do roboty. Następuje przeskok świadomości, nazwij go intuicją albo jak tylko sobie życzysz, i rozwiązanie przychodzi do ciebie, a ty nie wiesz, skąd ani dlaczego” Albert Einstein

 

Rozpoznaj siebie w pełni, włóż wysiłek, by odkryć w sobie zasoby, które nie ujrzały jeszcze światła dziennego, bo uznałaś, że są ważniejsze sprawy do załatwienia.

 

Przestań trwonić swoją energię na rzeczy, które są dla ciebie destrukcyjne i bezwartościowe.

 

Przestań udawać faceta: to jedna ze strategii, przeciwna do bycia Sympatyczną, by zyskać uznanie w świecie mężczyzn. Bardzo wyczerpująca, nienaturalna, nieefektywna na dłuższą metę.

 

Jeśli każda kobieta zadba o siebie, zweryfikuje swoje przekonania i odpowiednio zmieni je na te prawdziwe i wspierające, sytuacja zacznie się naturalnie zmieniać: bez walki, sztucznych nacisków, uregulowań, próby sił, wzajemnej agresji.

 

Energia kobiet i mężczyzn potrzebuje integracji, współistnienia, współdziałania, współtworzenia, zarówno w przestrzeniach zawodowych, jak i prywatnych. Każda z nich ma swoją rolę, swoje zasoby, swój wkład w kolektywne tworzenie małych światów od związków, rodzin począwszy przez zespoły, społeczności po całą cywilizację.

Wszystko zaczyna się od pojedynczej jednostki (zarówno tej z przewagą energii żeńskiej, jak i tej, w której dominuje energia męska) i jej zaangażowania w jakość swojego wkładu w tworzenie rzeczywistości.

2023 @ justynamania.pl

Polityka prywatności i regulamin sklepu