30 październik 2022
Masz emocje?
Czujesz?
Odczuwasz?
Uważasz, że jest ich za dużo?
Że są za intensywne?
Że nie umiesz sobie z nimi poradzić?
Że inni są tacy spokojni, wyważeni, a w Tobie ciągle coś wrze?
A może już nie odczuwasz?
Może stwierdziłeś, że jesteś za dorosły na takie rzeczy?
Ja zawsze odczuwałam bardzo dużo. Całą paletę emocji: Od najwznioślejszych, po te najbardziej przykre. Nie rozumiałam smutku, który pojawiał się czasem znienacka. Nie rozumiałam przypływu nagłej, dzikiej radości bez powodu.
Moja aktywna lewa półkula mówiła w takich sytuacjach, by się opamiętała i wydoroślała.
I tak oto próbowałam różnych sposobów: pokazywać i mówić o emocjach w sposób dosadny, a przez innych oceniany jako przesadny, otrzymując czasem miano "niezrównoważonej emocjonalnie".
Dotknęłam też drugiego bieguna emocjonalnej "oziębłości" starając się zdusić w zarodku wszelkie objawy emocjonalności mogące zostać zakwalifikowanymi do "wychodzących poza normę".
Po drodze było jeszcze kilka sposobów, by poczuć się lepiej, "normalniej". Każdy z nich powodował jeszcze większe zagmatwanie emocjonalne, niezrozumienie, poczucie oszukiwania samej siebie.
Bo emocje trzeba pojąć. Trzeba się do nich zbliżyć, zauważyć, poczuć, a potem zrozumieć i nauczyć się nimi zarządzać: używać jak drogowskazu do dobrego, harmonijnego życia.
Nie ma jednej recepty. Nie ma jednej instrukcji. Jedynym sposobem, by nie dać się im wodzić za noc, tylko traktować jako sprzymierzeńca w drodze przez życie jest świadomość, po co się pojawiają, co oznaczają, co nam komunikują.
2023 @ justynamania.pl